Wlasnie dowiedzialam się, że mój facet zrobił dziecko innej dziewczynie. teraz ten caly moj swiat, który budowalam tak wiele czasu zawalił mi sie z ogromnym hukiem;> nie interesuje mnie
Moj facet Zarchiwizowany. Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi. Moj facet. Przez Gość uh uh uh, Maj 12, 2007 w Życie uczuciowe. Polecane posty.
Hej dziewczyny, mam problem wyobraźcie sobie ze mój chłopak dostał 9 września wypłatę 3200 zł NA RĘKĘ a w sobotę (20 września) gdy do niego zadzwoniłam z prośba by kopił coś do
Co mysli facet o zdradzie? - forum FACECI - dyskusja poza tym co mi miało wyrosnąc to już wyrosło, teraz pozostaje kwestia - strona 6 - GoldenLine.pl Oferty pracy Profile pracodawców Centrum kariery пропозиції роботи
1. Zasługujesz na więcej. Pamiętaj, że zasługujesz na więcej, niż podpowiadają ci negatywne myśli tkwiące w twojej głowie. Prawo do szczęścia, miłości i sukcesów przysługuje ci w taki samym stopniu, jak każdej innej osobie na świecie. Może w tym momencie wierzysz w to w mniejszym stopniu, jednak bez względu na wszystko, to
lirik lagu sia sia ku korbankan harta jiwa dan raga.
fot. Adobe Stock, WavebreakmediaMicro Wydawałoby się, niewinne rodzinne śniadanie. My oboje, nasi rodzice oraz babcia Michała przy wielkanocnym stole, w sielskim towarzystwie pisanek, pachnących bab i kolorowych mazurków. – Pięknie to wszystko urządziłyście, dzieciaczki… – westchnęła babcia. – Jeszcze tylko bym chciała waszego ślubu doczekać i już mogę umrzeć. – Co też mama mówi? – żachnęła się moja niby-teściowa, ale po chwili zmieniła nutę: – Chociaż i ja o tym myślałam. To znaczy, o ślubie, nie pogrzebie. No i zaczęło się: że już się chyba dotarliśmy, że czas leci, a w ogóle że tego siedzenia na kocią łapę wystarczy – więcej rodzinka nie przełknie. – Tak ci będzie cudnie w białej sukni, Izuniu! – rozczuliła się mama. – Do tego kolczyki z szafirami po prababci… – Ode mnie na prezent dostaniecie auto, niech stracę – przyszły teść zakasował wszystkich. A co zrobił w takim momencie mój, pożal się, Boże, przyszły mąż? Udał, że się zakrztusił, i pognał do łazienki! – Mam wyjść za kogoś takiego? – spytałam na pozór spokojnie, nakładając sobie kolejną porcję babki. – Uważacie, że Miś dojrzał do poważnych decyzji? Rodzinka popatrzyła po sobie, nie bardzo wiedząc, co dalej. Czy to kryzys, czy coś gorszego? – To było wredne z twojej strony – podsumował Michał, gdy już zostaliśmy sami. – Naprawdę musiałem wyjść, skórka z ciasta mi wpadła do tchawicy! – Taaa? Ale jakoś nie umarłeś, prawda? – zapytałam zjadliwie. – Nawet podsłuchiwałeś w tej traumatycznej chwili. Coś mi mówiło, że najwyższa pora na poważną rozmowę. Wspólne życie ostatnimi czasy nie przypominało sielanki. Kiedy było lepiej, mijaliśmy się w domu prawie bez słowa, gdy gorzej – żarliśmy się o byle co. Ledwo wytrzymywaliśmy nawzajem swoją obecność. – A jeśli teraz zapytam, co z nami dalej, to też ci się coś stanie? – sprowokowałam Michała, bo odpalił kompa i zabierał się do gry jakby nigdy nic. – Czego ty chcesz, Izka? – Odpowiedzi! – wreszcie straciłam cierpliwość. – Skoro starzy zaczęli naciskać, wkrótce temat znów wypłynie, chyba proste, nie? I co wtedy wymyślisz? Połkniesz widelec? No ale po co nam ślub, skoro my już się zachowujemy jak stare, skłócone małżeństwo? Ja gram rolę napastliwej zołzy, a on biednego misiaczka bez winy… – Przecież ty mnie już w ogóle nie kochasz – próbowałam wyrwać Michała z otępienia. – Nie widzisz, co się ostatnio z nami stało? Słyszysz mnie? Spojrzał jakby przytomniej. – Szału ciał nie ma, to fakt – zgodził się. – Ale może to normalne? Nie wiem, nigdy nie byłem z nikim tak długo jak z tobą – stwierdził i dalej spokojnie wpisywał sobie kody do gry! No wiecie co?! Ja tu się trzęsę z nerwów jak galareta, a on zamierza tłuc jakieś wirtualne potwory? Bezduszny drań! No i kolejny raz się pokłóciliśmy. Michaś stwierdził, że szukam dziury w całym. Pewnie przechodzimy kryzys jak wszystkie pary, niepotrzebnie robię z igły widły. Samo minie! W którymś momencie zorientowałam się, że on naprawdę tak myśli. Wszystko mu jedno: jest miłość, czy jej nie ma – on siedzi w pracy do siedemnastej, wraca, gra na kompie, coś przeczyta, przytuli mnie, idzie spać. Słowem, zachowywał się jak stary pryk. Ratunku! – Jestem za młoda na takie kąpiele w letniej wodzie! – wypaliłam, bo mnie zdenerwował. – Nic z siebie nie dajesz, jesteś jak ryba w akwarium, trzeba cię karmić, sprzątać po tobie, nawet szczerze pogadać nie można! Mam tego dość! Wreszcie szczerze porozmawialiśmy Ulżyło mi, słowo honoru. Przesadziłam, i to grubo, lecz przynajmniej coś osiągnęłam: Misiek siedział z ustami otwartymi jak karp i gapił się na mnie. – Zamknij buzię, bo wody ci się naleje – poradziłam, a potem zaczęłam pakować torbę, licząc na to, że mój luby jednak ulegnie powrotnej transformacji w człowieka, padnie przede mną na kolana i obieca poprawę. Nic takiego jednak nie nastąpiło, więc po prostu wyszłam. Głupio, jak zwykle, i pod wpływem emocji… Bo dokąd właściwie się wybierałam? Monika, moja przyjaciółka, pojechała do babci na Wielkanoc, a do rodziców przecież nie mogłam iść. Ależ idiotka ze mnie! Michał chyba też doszedł do takiego wniosku, bo zdążył mnie złapać jeszcze przy windzie. – No chodź, nie wygłupiaj się, Iza – delikatnie wziął mnie za rękę. – Z domu będziesz uciekać? Co ty, dziecko jesteś? Dałam się wciągnąć do mieszkania i zaczęliśmy, po raz pierwszy od dawna, ze sobą rozmawiać. Michał chyba potraktował sprawę poważnie, bo nawet wyjął swoje sławne wino od wuja z Toskanii, które mieszkało z nami przez cały czas i jak dotąd było nietykalne. W sumie wyszło na to, że mamy sobie do zarzucenia te same sprawy: obojętność, brak czasu, gadanie tylko o sobie, zero zainteresowania drugą stroną. – Wiesz, Izka, mam pomysł – oświadczył w końcu Michał. – Weźmy oboje parę dni urlopu, wyjedźmy gdzieś. Na spokojnie zastanowimy się, co dalej. Pomysł może i dobry, tyle że nie do zrealizowania. Nigdy przecież nie mogliśmy się zgodzić w sprawie wyjazdów. On znów będzie mnie ciągnął w góry, ja dla odmiany nad morze. Wszystko skończy się jak ostatnio – awanturą. No ale czy to moja wina, że na samą myśl o wspinaniu się na kamienie dostaję drgawek?! – To się nie uda, chłopie, przecież wiesz – wzruszyłam ramionami. – Akurat o miejsce urlopu zawsze się żremy, pamiętasz? A ten rozłożył mapę i rzekł: – Pojedziemy, dokąd tylko zechcesz, kochanie. Wybieraj! Czemu tak się na nas uwzięli? I w ciągu pięciu minut ustaliliśmy, że w drodze kompromisu pojedziemy na Mazury! O dziwo, Michał, który zawsze jest taki mądry i ambitny, że choćbyśmy mieli błądzić całe wieki, nie spyta o drogę – nie tylko zadzwonił do kolegi pochodzącego z Olsztyna z pytaniem, gdzie są najlepsze ośrodki agroturystyczne. On nawet opracował trasę dojazdu z uwzględnieniem ogrodów do zwiedzania! Nawet nie miałam serca mu mówić, że jest trochę za wcześnie na oglądanie roślin; niech ma radochę. Dwa dni przed naszym wyjazdem zadzwoniła mama. – W niedzielę wpadnijcie na kawę. Zaprosiłam już rodziców Michała – oznajmiła. – A po co? – zainteresowałam się, przeczuwając najgorsze. – Trzeba ustalić, co z tym ślubem, zanim kolejny roczek przeleci – mama pozwoliła sobie na żart, a mnie z nerwów natychmiast zaczął boleć brzuch. – Nic z tego, wyjeżdżamy! – powiedziałam słabym głosem. – Już wszystko zaklepane. Chyba się obraziła, bo odłożyła słuchawkę bez pożegnania. Michał, który stał obok i wszystko słyszał, skrzywił się lekko. – Jezuuu – jęknął. – Żyć się odechciewa. Powinnam być urażona, ale w zasadzie czemu, skoro sama czułam się podobnie? Dlaczego wszyscy w rodzinie tak się uwzięli, żeby nas pożenić?! Nagle rozbłysło mi w głowie całkiem wyraźne pytanie: „Czy ja tego rzeczywiście chcę? Czy marzę o białej sukni i tym podobnych gadżetach?”. Hmm. Próbowałam sobie wyobrazić samą siebie jako gwiazdę ślubnej ceremonii i aż mnie zemdliło. Zrobimy po swojemu i już – Po co nam to w ogóle? – zapytałam Michała. – Nie mam pojęcia – westchnął. – Myślałem, że tobie zależy. – Nie zależy – odparłam z całkowitym przekonaniem. – Wręcz przeciwnie. Może w przyszłości… Ale teraz na pewno nie. – To super – Michał mnie objął i przez chwilę znów było tak jak kiedyś. – Nie wiedziałem, czego chcesz, dlatego się zakrztusiłem wtedy… Wystraszyłem się. „Może to, co nas łaczy, to miłość, a może jeszcze nie – sami musimy się przekonać i dorosnąć do rozstania albo do poważnej decyzji o życiu we dwoje” – pomyślałam, tuląc się do Michała. I znowu zaczęliśmy ze sobą rozmawiać. Już nie czekamy, aż problemy rozwiążą się same. Przestaliśmy dreptać w miejscu. – I nie miałaś racji, że cię nie kocham – szepnął Miś. – Nigdy nie przestałem cię kochać, tylko po prostu jakoś… – Nie lubiłeś mnie ostatnio, prawda? – podsunęłam, a potem dodałam: – Ja ciebie też. Chyba się pogubiliśmy. Wtedy znów zadzwonił telefon, tym razem był to ojciec Michała. Stałam obok, więc doskonale słyszałam jego podniesiony głos… Co my sobie właściwie wyobrażamy? Oni wszystko za nas organizują, a my sobie wyjeżdżamy bez uprzedzenia?! To absolutnie niedopuszczalne! – Absolutnie niedopuszczalne jest wtrącanie się w nasze życie, tato – Michałowi zadrżał głos, więc ścisnęłam go mocniej za rękę. – Nie prosiłem o organizowanie czegokolwiek, Iza też nie. – Jak ty się do mnie odzywasz? – mój niedoszły teść ani myślał spuścić z tonu. – To my sobie tu żyły wypruwamy, staramy się, żebyście byli szczęśliwi… – To przestańcie! Może zróbcie, dla odmiany, jakąś przyjemność sobie? Tak jak my… Wyjeżdżamy, nie będzie nas w niedzielę. Cześć, tato. Michał się rozłączył i oparł o ścianę. Na czole perliły mu się kropelki potu. – Mam nadzieję, że ojciec nie dostanie wylewu – sapnął. A ja myślałam, że znam mojego faceta na wylot! Trzeba będzie go chyba przeprosić za tę „rybę”… Zrobię to już nad jeziorami. Chociaż właściwie… – Kocham cię, Misiu, wiesz? Czytaj także:„Zakochałem się w koleżance z pracy, ale zrezygnowałem z tej miłości przez głupie plotki. Prawie ją straciłem”„Miałam 43 lata i znów byłam w ciąży. Byłam stara i za bardzo zmęczona, żeby znów babrać się w pieluchach”„Okłamałem żonę, żeby pojechać na wyjazd integracyjny i bezkarnie flirtować z Ilonką. Ukochana zemściła się z przytupem”
POP123Member Tematów: 3Odp.: 2Początkujący WITAM WAS JA MYSLE ZE TO FAJNE FACET W RAJSTOPACH A WIECIE CZEMU ZAWSZE SIE FACET UBIERALW KALESONY A TO NIE WYGODNE JA TAM UWIELBIAM RAJSTOPY BOS FAJNIE ROBIONE I MILE W DOTYKU SAMA NAZWA MOWI „RAJ STOPY” WIEC NIE MOZEMY ZABRANIAC CHLOPCA RAJSTOP NIECH SPRUBJA TAKIEGO MILEGO UCZUCIA JAK RAJSTOPY 😀 WarnGirlMember Tematów: 50Odp.: 4672Guru Facet w rajstopach??? 😆 Czegos takiego nie chciałabym zobaczyc nigdy w zyciu!Rajstopy sa dla kobiet,tak jak bokserki dla ja sama nie preferuje rajstop,wole ponczochy,bo są wygodne i…sexi 😉 23 września 2007 at 09:45 rajtuzy5Member Tematów: 0Odp.: 15Bywalec Witam. Czy kobiety tylko umią wyżmiewać facetów,a co kobiety potrafią robić to nie jestem po żlubie już 25 lat i noszę rajstopy,powiedziałem zonie przed żlubem ze noszę rajstopy i jak chce to może wyjżć za mnie. Do dzisiaj noszę i moja męskożć nie ucierpiała bo mam 3 córki i 1 syna,jeżeli chodzi o łóżko to chyba nie jest żle skoro jestem ze swoją małżonką tyle dzikie i nie wykształcone polskie kobiety potrafią się żmiać z kogoż a same nic nie są warte,potrzebują faceta co ma dużo kasy samochód i spełniał ich potrzeby na życzenie w same nic nie warte mjłode dziewczyny,jeżeli chcą wyżmiewać drugiego to niech najpierw na swją posturę bym nie dopużcił do tego aby kobieta mnie ubierała i kazała założyć co ona chce,myżlę że każdy facet porządny i inteligentny nie założy że polskim kobietom jeszcze dużo brak predyspozycji aby były nazywane one same pokażą szcunek i kulturę to napewno mężczyżni to też potafią. Pozdrawiam iżyczę polskim kobietom rozumu i szcunku. Wacław. 23 września 2007 at 09:53 KajzerkaMember Tematów: 0Odp.: 53Stały bywalec Ja się szczerze mówiąc poprostu nie spotkałam z mężczyznami w rajstopach. Może w dzieciństwie jak koledzy nosili, ale to tylko tyle. Uważam, że to kwestia osoby i relacji partnerskich 🙂 Pozdrawiam również 🙂 23 września 2007 at 09:55 mia1980Member Tematów: 26Odp.: 1222Maniak ale to mowa o takich cienkich rajstopkach… bo jesli tak to dziwnie by t wygladało jesli facetowi na stopach bylo widac taka rajstopke. No ale jesli o jakies grubsze takie typowo na zime zamiast kaleson to czemu nie. Nie jestem facetem ale mysle ze takie typowe kalesony są niezbyt wygodne, sa szerokie co sprawia że czasem nieładnie sie ukladaja spodnie no i pewnie nogawki sie podwijają przy zakładaniu spodni. Ja bym stawiała tez na takie obcisłe getry… co mi tam co nosi facet pod portkami byle to było czyste i niedziurawe a jemu zeby było wygodnie i ciepło 23 września 2007 at 10:06 rajtuzy5Member Tematów: 0Odp.: 15Bywalec Witam. Mnie chodzi o zimowe od 60Den do 100Den,tym bardziej że teraz nosić można już jak nie ma to można i damskie pod spodnie,ale myżlę że teraz jest dostęp do męskich jeżeli ktoż chce. Pozdrawiam 25 października 2007 at 10:35 martyna1Member Tematów: 14Odp.: 306Pasjonat Witam! 🙂 Prawda jest taka, że rajstopy oryginalnie nie należały do kobiet. Wiele lat temu (a włażciwie wieków) nosili je mężczyźni i oni byli pierwsi. I wtedy były oznaką wysokiego urodzenia, prestiżu. Dopiero w XIX wieku mężczyźni odstąpili je kobietom i tak to już zostało 🙂 Aż do tego stopnia rajstopy stały się domeną kobiet, że noszenie ich przez mężczyzn może wydawać sie żmieszne:) 25 października 2007 at 13:50 Cóż, jakby mój S chciał to chyba bym parsknęła żmiechem, dla mnie to strasznie niemęskie. 25 października 2007 at 15:45 FifiMember Tematów: 1Odp.: 41Bywalec Faceci w rajstopach,hmm to troche niemęskie ale za to im sobie noszą,na zdrowie. 🙂 25 października 2007 at 16:25 @Fifi wrote: Faceci w rajstopach,hmm to troche niemęskie ale za to im sobie noszą,na zdrowie. 🙂 Byle nie mój:) 25 października 2007 at 18:29 baby22Member Tematów: 16Odp.: 319Pasjonat Jeżli mój by mi ożwiadczył, że będzie nosił rajstopy to chyba pomyżlałabym że ma coż nie tak pod sufitem 🙄 Niemęskie zdecydowanie 25 października 2007 at 19:28 @baby22 wrote: Jeżli mój by mi ożwiadczył, że będzie nosił rajstopy to chyba pomyżlałabym że ma coż nie tak pod sufitem 🙄 Niemęskie zdecydowanie otoż to 27 października 2007 at 18:55 rajtuzy5Member Tematów: 0Odp.: 15Bywalec Witam. Jak czytam wasze narzekania to myżlę że to kobiety z XIX wieku. Wyrazy współczucia jeżli macie mężów to im współczuje,dlaczego chcecie żądzić czyimż ubiorem. 28 października 2007 at 17:25 mrowkaMember Tematów: 50Odp.: 764Zasłużony ja tam nic nie miałabym przeciwko jak by moj facet chodził w rajstopach jezeli miało by mu byc ciepło to czemu nie:) 28 października 2007 at 17:42 @rajtuzy5 wrote: Witam. Jak czytam wasze narzekania to myżlę że to kobiety z XIX wieku. Wyrazy współczucia jeżli macie mężów to im współczuje,dlaczego chcecie żądzić czyimż ubiorem. Nie kwestia rządzenia, ale chyba możemy mieć własne zdanie na ten temat.
Powiem tak. Nie wiem, czy należę do wyjątków, czy też jestem w znakomitej większości z moim dzisiejszym przemyśleniem, ale zaraz się okaże. Nie chcę niczego sugerować od razu, dlatego zrobię szybkie i skondensowane studium przypadku bez owijania w bawełnę. Ja nie z tych co to bułkę przez bibułkę czy przez słomkę ;-) Raczej nie będę cackać się z tematem. Wybaczcie kolokwializmy i ewentualne przekleństwa, ale jeśli one się tutaj pojawią to tylko dlatego, że temat wart jest ich dodania w formie raczej skromnej a nie rozdmuchanej. Muszę też dodać, że uwielbiam mężczyzn i nie mam do nich żadnych uprzedzeń. Poprzez „uwielbienie” mam na myśli sympatię do wszystkich panów, którzy trzymają poziom, a to cholernie ważne w dzisiejszych czasach. Nie sztuką jest być chamem. Zdecydowanie większą sztuką jest być dżentelmenem :-) Ponieważ, jak już wspomniałam, lubię mężczyzn, którzy trzymają poziom, a zaliczam do nich również mojego Męża, dodam że trzymanie poziomu dla mnie to nie tylko bycie trzeźwym umysłowo i emocjonalnie w tematach rodzinnych. Dojrzałość jest tutaj słowem-klucz. Dojrzały facet to facet, który kobiety traktuje z szacunkiem. To również ktoś, kto wie, gdzie jest jego miejsce i potrafi zapanować nad swoimi emocjami, żądzami i jest przykładem dla swoich dzieci, braci czy innych dorastających chłopaków. Tak po prostu – nie odpierdziela maniany. Czemu dzisiaj o tym piszę? Prawie pół roku temu napisała do mnie Basia G., która zadała mi krótkie pytanie [wybaczcie obsuwę w odpowiedziach mailowych. brakuje doby :( ] : – Szczęśliva, chcę poznać Twoje zdanie na temat mężczyzn w związkach, którzy oglądają się za innymi kobietami. Jesteśmy z K. małżeństwem od ponad 5 lat, mamy dwójkę dzieci a on nie potrafi powstrzymać się i musi spojrzeć na co drugą kobietę mijaną na ulicy. Na nic zdaje się mój ochrzan. Chłopcy też już pytają „Tatusiu, a ciemu patsiłeś na tą paniom? Pozwalasz swojemu mężowi na takie zachowania? A może to normalne i robi tak każdy facet? Co ja mam o tym myśleć? […] Nie wiem, czy to jest normalne i czy robi tak każdy facet. Właściwie to nie obchodzi mnie, czy inni mężczyźni oglądają się za innymi kobietami. Ja takiego zachowania nie tolerowałabym i ukróciłabym akcję zanim na dobre się zaczęła, jeśli rzeczywiście jest nagminna i spotyka się z niezrozumieniem drugiej strony. Jestem typem kobiety, która koncentruje się wyłącznie na swoim mężu i nie obczajam innych samców. A nawet jeśli spojrzę na jakiegoś, to nie robię tego ostentacyjnie. Oczywiście, że podobają mi się atrakcyjni ludzie i nie odwracam głowy w drugą stronę, gdy taki idzie naprzeciwko mnie. Rozumiem też, jeśli obok mojego Męża idzie właśnie wcielenie Naomi Cambpell i nie sposób na nią dyskretnie nie spojrzeć. Grunt to jednak pamiętać o tym, że skoro żyjemy już z kimś, komu dedykujemy siebie i naszą cielesność, wiem górnolotnie to brzmi, to jednocześnie szanujemy naszego partnera. Bo szacunek jest nieodłącznym elementem miłości i objawia się również w takich drobnych gestach, jak chociażby buziak w policzek naszego partnera właśnie wtedy, gdy mija nas ktoś, kto śmiało mógłby przypozować na okładce Playboya. Zapomniałabym! Odpowiadając na pytanie Basi – co bym zrobiła na jej miejscu? Najprawdopodobniej zastosowałabym wspomniany w tytule chwyt Acotyodpierdzielasa, który polega na przejęciu zainteresowanego za łokieć, skierowaniu go w stronę stołu i zadaniu pytania: – A co Ty odpierdzielasz, możesz mi to wyjaśnić, proszę? i na rozmowie w cztery oczy. Bo takie ostentacyjne zachowanie zupełnie nie przystoi mężczyznom (ani kobietom) i świadczyć może tylko o nich samych. I tego się trzymajmy! ;-)
Zastanawiasz się, czy twój ukochany odwzajemnia twoje uczucia i myśli o tobie poważnie? Zadaj mu te pytania! Czasami, nawet w najbardziej udanym związku, mogą nadejść chwile wątpliwości. Zwłaszcza, że nigdy nie możemy być w stu procentach pewni tego, co myśli i czuje druga osoba. Nawet, jeżeli nam się wydaje, że odwzajemnia nasze uczucia, w rzeczywistości mogą nadejść myśli, czy na pewno tak jest. Wiele kobiet zastanawia się też nad tym, czy ich partner myśli o nich poważnie i będzie chciał się oświadczyć i ustatkować. Żeby się w tym upewnić, warto zadać mu te pytania!Zobacz także: Faceci spod tych znaków zodiaku nie nadają się do związku. Ta 6 to najgorszy wybór!Po czym poznać, że facet myśli o tobie poważne? Zadaj mu te pytania!Okazuje się, że wystarczy kilka szczerych odpowiedzi, żebyś wiedziała, czy twój partner jest w stanie się ustatkować. Portal "Your Tango" przygotował listę pytań, które warto zadać w chwilach zwątpienia ukochanemu. Dzięki nim dowiesz się wszystkiego!Jakie to pytania?1. Jak wyobrażasz sobie naszą wspólną przyszłość?Jeżeli nie potrafi wyobrazić sobie dalszej przyszłości, to jeszcze nie jest takie złe. Gorzej, jeżeli nie widzi się koło ciebie już w najbliższe wakacje. Wspólne planowanie to jedna z podstaw trwałego Co sądzisz na temat małżeństwa?Jeżeli odpowie ci, że to głupota, będziesz wiedzieć, że nie chce wiązać się z nikim na stałe. Ludzie, którzy uciekają przed tego typu deklaracjami, w rzeczywistości nie chcą się angażować, nawet w długie relacje. 3. Czy twoi przyjaciele są w stałych związkach?"Kto z kim przystaje, takim się staje" - nie bez powodu ludowe mądrości znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. Jeżeli jego przyjaciele skupiają się przede wszystkim na przelotnych romansach, on także długo nie zagości u twojego Czy chcesz mieć dzieci?To fundamentalne pytanie, na które partnerzy powinni sobie szczerze odpowiedzieć, jeżeli myślą o sobie poważnie. Natomiast odpowiedzi typu: nigdy o tym nie myślałem, to zależy z kim itp., mogą świadczyć o tym, że nie traktuje cię jako tej jedynej. 5. Co myślisz o wspólnym mieszkaniu?Dla wielu ludzi jest to coś naturalnego - jeżeli się kochamy, jesteśmy w stanie ze sobą zamieszkać. Są jednak także takie osoby, które uciekają przed takimi "deklaracjami". Jeżeli on boi się wspólnego mieszkania, tym bardziej będzie się bał małżeństwa lub po prostu - stałego związku. Zobacz także: Chcesz sprawdzić, czy facet jest ci wierny? Wystarczy zadać mu 3 proste pytania Mężczyźni wskazali ubrania, które ich zdaniem nie pasują do żadnej damskiej stylizacji. Zobaczcie, o jakie elementy garderoby chodzi! Galeria Te ubrania zepsują każdą stylizację! A przynajmniej tak uważają faceci
moj facet mysli o innej